Podziemny, wydrążony korytarz

Tajemnice Dolnego Śląska

Dolny Śląsk na przestrzeni dziejów to teren burzliwych wydarzeń. Ziemia, która przechodziła z rąk do rąk, świadek niezwykłych ale także tych najbardziej okrutnych wydarzeń. Poznaj z nami niektóre tajemnice tu zapisane!

Ostatnie medialnych burze, zwłaszcza te dotyczące "Złotego pociągu", dość mocno rozsławiły Dolny Śląsk jako miejsce związane z nieodkrytymi skarbami i tajemnicami. W tym krótkim artykule postaramy się przedstawić kilka miejsc i historii, które mogą być ciekawym celem dla osób z zacięciem odkrywcy.

Góry Sowie

Naszą wycieczkę zaczniemy od obszaru chyba najbardziej tajemniczego - mowa o Górach Sowich. Ta część Sudetów położona pomiędzy Wałbrzychem, Bielawą a Nową Rudą i Kłodzkiem to na dobrą sprawę jeden wielki system podziemi. Góry Sowie (niem. Eulengebirge) to niezwykle malownicza część Sudetów, zbudowana głównie z gnejsów, Na temat samych szlaków pieszych i rowerowych, wież widokowych, pomników, krzyży przydrożnych można by pisać wiele, to co jednak najbardziej rozpala wyobraźnię to kompleksy podziemne. Kiedy mówimy o tym obszarze jedno słowo nasuwa się natychmiast - Riese. Taki oto kryptonim (z niem, olbrzym) otrzymała tajna operacja budowlano-górnicza, której celem było... no właśnie, tutaj interpretacji jest wiele.

Główne interpretacje idą w kierunku przenoszenia fabryk zbrojeniowych, budowy schronu dla fuhrera i sztabu oficerskiego, czy wreszcie zwykłego "przekrętu" finansowego. Możliwe też, że te kierunki dynamicznie się zmieniały w trakcie realizacji. Budowę tajnych kompleksów: “Rzeczka”, “Jugowice Górne – Jawornik”, “Włodarz”, “Osówka”, “Soboń”, “Sokolec – Gontowa” i “Książ’ rozpoczęto w 1943 roku, budowę nadzorowało szereg organizacji, natomiast sama siła robocza to byli robotnicy przymusowi min. z Włoch, Polski, Ukrainy, Francji. Dla tego celu utworzono w tym rejonie kilkanaście filii obozu pracy "Gross Rosen". Ludzie ci pracowali w skrajnych warunkach, śmiertelność było ogromna, ci którzy przeżyli do swojej śmierci musieli mierzyć się z piekłem tego okresu. 

Przeznaczenie odkrytych kilometrów sztolni jest jedną zagadką, inną jest to dlaczego odkryto ich tak niewiele - czy rzeczywiście projekt się nie udał, czy też może duża część korytarzy została po prostu zasypana?

Osoby chcące poznać historię i rozmiary tych kompleksów obowiązkowo powinny zacząć od Muzeum Sztolni Walimskich, kompleks "Rzeczka" to podziemna trasa z całkowitą długością wyrobisk podziemnych ok. 500 m, powierzchnią 2 500 m², a objętością 14 000 m³. Kolejnym wartym odwiedzenia jest Podziemne Miasto Osówka. Osówkę należy zobaczyć ze względu na najbardziej chyba zaawansowany system sztolni, ale także z drugiego powodu - tajemniczych budowli naziemnych takich jak "Siłownia", "Kasyno", "Betoniarnia". Prace tam prowadzono do ostatniej godziny nadejścia Armii Czerwonej, cement z ogromnymi ilościami sody, oraz specjalne podgrzewane zbiorniki kruszywa sugerują, że działo się tu coś niezwykle ważnego. 

Kasyno na Osówce

Warto wreszcie zwiedzić kompleks Włodarz, który jest dość mocno zagospodarowany turystycznie, czeka tam na odwiedzających mnóstwo atrakcji historycznych i militarnych.

Wejście do jednej ze sztolni Włodarza

Pozostałe kompleksy sztolni takie jak Sierpnica, Soboń, Gontowa czekają jeszcze na opiekę i zagospodarowanie. Polecamy zatem odkrywanie tego tematu w bogatej już literaturze i na licznych stronach internetowych, ale przede wszystkim zachęcamy do odwiedzin!

Mauzoleum w Wałbrzychu

Zapomniana i dziwaczna na swój sposób budowla znajduje się na zboczach wzgórza Niedźwiadek w Wałbrzychu. Wokół niej narosło wiele legend i mitów, jedni uważają ją za świątynię nazizmu, w której odbywały się "czarne msze" inni podkreślają raczej pomnikowy i upamiętniający charakter tego miejsca. 

Schlesier Ehrenmal (inna nazwa: Totenburg) powstał 1938 jak pomnik upamiętniający okoliczne ofiary I Wojny Światowej. Narodowi socjaliści wykorzystali taką wolę mieszkańców Wałbrzycha do swoich własnych propagandowych celów, wskazuje się także na to, że w owym czasie Wałbrzych nie był "zbyt oddany idei nazizmu". Projekt powierzono architektowi, który już miał na swoim koncie podobne mauzolea dla Rzeszy - mowa o Ehrenmal na Górze Świętej Anny (wysadzony przez Rosjan), czy pomnik ku czci armii generała Rommla w El Alamein. Budowla usytuowana na rzucie prostokąta nawiązywała do starożytnych budowli sakralnych, była przesycona symboliką nazistowską, na samym środku placu stała kilku metrowa kolumna w palącym się wiecznym ogniem (do budynku doprowadzono gaz), kolumnę strzegły postacie czterech lwów, natomiast samą misę znicza unosiły 3 postacie młodzieńców. Do dziś pozostały zdewastowane kamienne elewacje budynku, dość posępny widok, niemniej warto wybrać się na wycieczkę w to miejsce będąc w Wałbrzychu.

Bardziej obszerny opis budowli można znaleźć po adresem: http://www.schondorf.pl/wyprawy/totenburg-swiatynia-himmlera/

Góra Ślęża

Mówi się o niej jako o świętej górze Słowian, samotny masyw oddalony od grzbietów Sudetów, wyrastający pośrodku niczego musiał budzić u starożytnych ludów słowiańskich respekt. Dowodem tego są zachowane do dziś tajemnicze kamienne posągi, przedstawiające mnicha, grzyb, niedźwiedzia i pannę z rybą. Wybierając się na Ślężę warto odwiedzić punkt widokowy czyli wieżę Bismarcka na szczycie Wieżycy, Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny a także Rezerwat archeologiczny w Będkowicach (dobrze zachowany zespół osadniczy Ślężan). 

Kaplica Czaszek w Czermnej

W niewielkiej miejscowości Czermna koło Kudowy Zdroju koniecznie odwiedźcie Kaplicę Czaszek. Kaplica to miejsce niezwykłe, łacińska maksyma "Memento mori", zyskuje tu nowego znaczenia. Nie należy się dziwić tłumom turystów (często trzeba stać w kolejce), którzy chcą na własne oczy zobaczyć tysiące kości, stanowiących wystrój wnętrza kaplicy.

Legenda głosi iż założyciel kaplicy, proboszcz Wenzl Tomasek dostrzegł psy wygrzebujące z ziemi szczątki ofiar wojen śląskich, wojny trzydziestoletniej, epidemii cholery i postanowił godnie pochować szczątki budując katakumbę, która będzie przypominała nam o nieuchronnej śmierci. Zbieranie i układanie kości prowadził aż do swojej śmierci, korzystając z pomocy grabarza Langnera.

Sufit, ściany i ołtarz są zbudowane z ok. 3000 czaszek i piszczeli. W piwnicy pod kaplicą zgromadzono dalsze 21000 kości. Życzeniem obu twórców było umieszczenie ich czaszek na ołtarzu, znajdują się zresztą tam także czaszki z raną postrzałową, czy po zmianach chorobowych w przebiegu kiły. Wystrój uzupełniają postacie biblijne symbolizujące sceny sądu ostatecznego. Widok niezapomniany, zachęcamy do odwiedzin!

Złoty pociąg?

Przedstawiając tajemnica Dolnego Śląska nie sposób pominąć tą najbardziej znaną - Złoty pociąg. Oczywiście nie pokażemy ani dokumentów ani, skarbów ani samego składu z prostej przyczyny - ich po prostu nie odnaleziono. Dla tych, którzy nie znają tej historii - chodzi o zaginiony skład kolejowy z 1945 roku. Jak wiecie, w tym czasie, do Wrocławia zbliża się Armia Czerwona, Karl Hanke - gaulaiter Wrocławia wydaje polecenie zabezpieczenia publicznych i prywatnych kosztowności w formie depozytów. Depozyty mają zostać wywiezione pociągiem w bezpieczne miejsce znajdujące się poza zasięgiem alianckiego lotnictwa i czerwonoarmistów. Nie wiadomo zbyt wiele na ten temat - czy w ogóle i jak pociąg został odprawiony, czy zaginął, czy trafił na miejsce. Cała legenda opiera się głównie na zeznania świadków, niektóre się wykluczają inne zazębiają.

Historia znana od kilkudziesięciu lat odżył w 2015 kiedy to kilku poszukiwaczom udało się uruchomić procedury urzędnicze i rozpocząć prace na najbardziej obiecującym odcinku linii kolejowej relacji Wrocław - Wałbrzych na słynnym 65 kilometrze.